masakra z tym uwalnianiem,końca nie ma...nie miałam w co zapakować sukni ostatniej dla wnuczki i rad nie rad musiałam uszyć pokrowiec.nawet jestem zadowolona
z braku długiego zamka dwa średnie ,rozpinane od środka
co to za wakacje w tym roku mi się trafiły że co dzień coś szyję....pozdrawiam
Bardzo fajny pokrowiec :)
OdpowiedzUsuńdziękuję w rzeczywistości jest dużo ładniejszy,nie mogłam tego uchwycić na zdjęciach.pozdrawiam
UsuńOj tam masakra zaraz:) Super Ci idzie:) A do tego pokrowiec jest mega przydatny i praktyczny:)
OdpowiedzUsuńno to racja,potrzebny mi był bardzo.podejrzewam że jeszcze nie raz będę musiała sobie tak radzić.pozdrawiam
OdpowiedzUsuń