czwartek, 13 czerwca 2013

sal- między ustami a brzegiem pucharu

tak tak ,jestem w takim momencie i chciałabym skończyć i mi szkoda.co ja będę dłubać wieczorkami??? i porzekadło dla którego mam wielki sentyment dziś jest idealne..

 zostało tynkowanie,detale przy elewacji,szczegóły i ostatnie różyczki...
 po prostu ociupinka...

konewką jestem zachwycona
 
a tu mój wnuś na koniku.wybraliśmy się do cyrku.dawno nie widziałam żeby tak coś przeżywał. pogoda sprzyja,czas nam zabierają spacerki i siedzenie na ławce( babcia tylko) i ostatnio doszła sala zabaw...pozdrawiam