zostało tynkowanie,detale przy elewacji,szczegóły i ostatnie różyczki...
po prostu ociupinka...
konewką jestem zachwycona
a tu mój wnuś na koniku.wybraliśmy się do cyrku.dawno nie widziałam żeby tak coś przeżywał. pogoda sprzyja,czas nam zabierają spacerki i siedzenie na ławce( babcia tylko) i ostatnio doszła sala zabaw...pozdrawiam
Już prawie koniec :) Moja ramka to jedna z wielu dostępnych u mojego ulubionego szklarza. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle dużo już wyhaftowałaś:) Już za chwilę, już za momencik będzie koniec:)
OdpowiedzUsuńPoszłaś jak burza; i z kolorami poszalałaś, ale fajnie wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Piękny hafcik,bajkowy.Między ustami a brzegiem pucharu ulubiona książka mojej babci.Dziękuję za zapisanie się na moje candy,życzę szczęścia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie już prawie koniec haftu. Wyszło pięknie !
OdpowiedzUsuńDetale są urocze, zwłaszcza, gdy nada się im kształt przez kontury. Konewka - też mi się podoba :) Pozdrawiam :))
Ale ślicznie to wygląda u Ciebie te kolorki pięknie dobrałaś no a jesienia planuję kolejny sal więc nic straconego, i już pewnie przy kolejnym salu skończysz
OdpowiedzUsuńO, ja też staram się nie robić za szybko, tak mi się to przyjemnie wyszywa:)
OdpowiedzUsuń