sobota, 21 grudnia 2013

Candy rocznicowe

  
30 stycznia...
uwaga uwaga zbliża się...ha ha mnie mogłam sobie odmówić i zawsze chciałam tak napisać....nie tylko ja się starzeję .. no 3 latka mu stuknie odkąd prowadzę bloga 30 stycznia.dla mnie to był czas nie tylko pracy ale i dużej satysfakcji.wielkiej przyjemności poznania tak miłych osób i ich pasji i pracy to dla mnie bardzo dużo znaczy...nie wymowne,,nie do zastąpienia i wymyśliłam że nie chcę aby ten moment minął smutno...i nie zauważenie a więc candy niespodzianka- kto nie ryzykuje ten nie posmakuje...ale  zamiast zwykłego komentarza jakieś wspomnienie swojego stroju na bal przebierańców albo rodzeństwa albo dzieci czy wnuków które nam zapadło najbardziej w pamięci.szalenie lubię takie wspomnienia i zapraszam obserwatorów ,jeżeli ktoś nie ma bloga a piękną opowieść jest także mile widziany...zapraszam







42 komentarze:

  1. No to ja pierwsza :) Moje wspomnienie stroju karnawałowego otóż byłam przebrana za wiosnę było to w w którejś z klas 1-3 podstawówki, mama na sukienkę komunijną, wtedy jeszcze były takie duże i strojne na kole ponaszywała mi kwiaty i motyle, do ramion miałam powszywane kolorowe wstążki, a na głowie wianek z kwiatów, niesamowicie mile to wspominam choć ogólnie wszyscy mieli problem w odgadnięciu za kogo jestem przebrana, jednak pamiętam że zdobyłam za to przebranie jakiś dyplom ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Wiosna,pięknie musiałaś wyglądać!! niesamowicie ten pomysł mi się podoba...cudne wspomnienie,,,

      Usuń
  2. Oj przebrań było wiele. Ale pamiętam bardzo dobrze pierwszy bunt mojej córki, a była wtedy w drugiej klasie szkoły podstawowej. Przed balem moja córcia stwierdziła, że ma dość występowania jako kolejna księżniczka i chce coś innego. No i masz tu babo placek. Cóż ja mam wymyślić. Wpadłam do szafy mojej latorośli i tam też narodził się pomysł na przebranie. Posiadała w swojej garderobie legginsy w panterkę co dało mamusi do myślenia. Po konsultacji z latoroślą zapadła decyzja, że w tym roku będzie przebrana za lamparta. Z resztek materiału w w łatki powstał ogon i uszka, a na zwykłego t-schera ponaklejałam wycięte wcześniej z samoprzylepnego papieru w dwóch odcieniach łatki lamparcie. Dziecko było prze szczęśliwe. Na sam koniec nie mogło obyć się bez makijażu noska i wąsików. Córka była przeszczęśliwa, a co najważniejsze jako lampart była jedyna na całym balu. Byłam przeszczęśliwa widząc ogromną radość na buzi mojego dziecka.
    Pozdrawiam serdecznie życząc zdrowych, spokojnych i pełnych uśmiechów świąt oraz bogatego mikołaja!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lampard,cudowne wspomnienie!!!! pomysłowa mama ....świetny pomysł!!

      Usuń
  3. Niech na co dzień, nie od święta,
    gęba będzie uśmiechnięta.
    Niech też zdrowie tęgie będzie
    i kasiory niech przybędzie.
    Niechaj łaski płyną z nieba,
    tyle ile będzie trzeba.
    Do Siego Roku
    życzy Diana

    OdpowiedzUsuń
  4. WITAM♥.......─═ڿڰۣڿ☻ڿڰۣڿ═─......♥
    …. .•*☆ WITAM * ☆
    …. .•*☆SERDECZNIE!.•*¯¯*•.
    …. .•*☆ W OSTATNI WEEKEND
    …. .•*☆STAREGO ROKU.•*¯¯*•.
    ….( ……. .•*,•*¯*×...)
    ☆.*•.¸_¸.•* ..*•.¸_¸.•*☆
    ♥.......─═ڿڰۣڿ☻ڿڰۣڿ═─......♥


    ___ TO OSTATNIA SOBOTA TEGO ROKU 2013.___



    *Już po Świętach.`.`.`.`
    *Stary Rok się kończy...
    *Jego Blask już mija!!!...
    *Nowy-2014 do BRZEGU DOBIJA.

    Życzę by był piękny, lepszy od starego
    A Tobie przyniósł coś szczególnego
    Samej serdeczności i samej miłości
    Uśmiechu na twarzy i to o czym marzysz.
    _____________♥$♥.
    ღ♥ღ(¯`♥´¯)ღ♥ღCIEPLUTKO POZDRAWIAM!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze przebranie mojej córki , to przebranie którego własciwie nie było. Pierwszy rok w przedszkolu, dzieci chore, telefon - przywieźcie dzieci na bal. Prawie wszystkie maluchy kichają, kaszlą, zdrowego dziecka na balu nie będzie. O przebraniu nie było czasu myśleć. Wpadliśmy na chwileczkę po paczki. Gdy rozbieraliśmy dzieci córka zauważyła leżącą na biurku papierową koronę. Dobrze,że ta korona była bezpańska, bo wylądowała na głowie córki, która orzekła ; jestem "kól". Bawiła się w tym niby przebraniu tak cudownie, jak nigdy później.
    Szczęśliwego Nowego Roku, niech będzie królewski ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. no i jest Król.wyobrażnia dzieci nie ma granic!!!cudnna historia,uwialbiam te dzieciaczki słodkie i życzę wszystkiego dobrego!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie często przebierano za cygankę:) i o dziwo jak mi babcia wyczesała śliczne warkoczyki do tego to nikt mnie poznać nie mógł:) naprawdę dziwne:) bo zazwyczaj jakaś rozczochrana nie chodziłam:/
    Później mama kupiła nam kostium pajacyka, a jak wyrośliśmy z bratem to ten kostium "chodził" po sąsiadach:) od jednego do drugiego aż słuch po nim zaginą:)
    Pamiętam też, że brat często był przebrany za Zorro, jak większość chłopców wtedy, a pelerynka, którą uszyła mam do dzisiaj leży w szafie:)

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)

    Banerek u mnie na http://www.pomieszane-poplatane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ogromne gratulacje:) Wszystkiego najlepszego Kochana w tym już trwającym Nowym 2014 Roku!!! Więc i ja zapisuję się na rocznicowe candy.Pozdrawiam serdecznie.papa Ps.Jeśli chodzi o stroje to u dziewczynek zawsze królowało przebranie księżniczki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. z miłą chęcią się zapiszę :)
    ja najlepiej wspominam przebranie szarej myszki które mama uszyła mi w podstawówce :) wygrałam w tedy konkurs za najlepszy strój ^^ to byyyłyy czasyyy..

    OdpowiedzUsuń
  10. Eh... ja pamiętam przedszkolne przebranie - chyba w maluchach byłam - za muchomorka :-)
    biała bluzeczka, czerwona spódniczka i papierowy kapelusz oklejony bibułą, a na niej duże, białe kropki - pamiętam to, choć zdjęcia z tego okresu są czarno - białe ;-)
    Zapraszam do siebie, choć u mnie dopiero roczek świętuję ;-)
    Pozdrawiam
    Ola - Lexie's Art

    http://oo-lexiesart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do przebrań: w zerówce mieliśmy bal przebierańców, marzyłam o stroju księżniczki, ale moja mama, bardzo władczy typ człowieka, stwierdziła, ze księżniczek będzie dużo i mam być klaunem. W albumie mam takie zdjęcie 10 księżniczek różowych i zadowolonych z życia i jeden płaczący klaun...
    Zapisuję się na twoje cukiereczki. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam jak w podstawówce byłam przebrana za Elvisa :) Szerokie spodnie-dzwony ( najszersze nogawki jakie tylko można było mieć), biała koszula, peruka ze sztucznymi baczkami i koniecznie mikrofon. Było bardzo zabawnie i wielce oryginalnie :)

    baner już wisi u mnie na blogu, a tymczasem zapraszam do udziału w moim Candy-Niespodziance http://siubzdziu.blogspot.com/2013/12/candy.html

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy. Oczywiście zapisuję się na candy, wszystko wykonałam tak jak trzeba. Stroje karnawałowe, nie wiem które wybrać, moje czy moich synów. Ale już wiem. Dawno temu razem z koleżanką przebrałyśmy się ja za diabła a ona za panią wiosnę. Ja miałam czarne getry, czarny golf, serdak z baraniej skóry, buty z których wystawały gazety i gwoździe. Ogon zrobiłam ze starych rajstop, perukę również zrobiłam z rajstop, pół nocy siedziałam i przyszywałam kawałki rajtuz do rajtuzowych majtek, do tego byly przyszyte WIELKIE czerwone rogi. Twarz umazana węglem. Koleżanka miała żółtą sukienkę, olbrzymi biust (wypełniony włóczką), kapelusz pełen kwiatków i bardzo mocny makijaż. I tak przebrane poszłyśmy w miasto. Przy oknie jakiegoś wydawnictwa stało dużo panów, coś oglądali, cmokali, wręcz się ślinili. Stanęłyśmy za nimi, okazało się, że wystawione były zdjęcia z wyboru miss. I nagle koleżanka powiedziała "phi, ja i tak jetem ładniejsza". Wzroku tych panów nie zapomnę, szok był ogromny, zawsze jak to sobie przypomnę chce mi się śmiać.
    Pozdrawiam Dorota.

    OdpowiedzUsuń
  14. pani Doroto!!! jestem zachwycona! cudne wspomnienie.mamy Diabła i Panią Wiosnę.ha ha świetnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Pochodzę z rodziny o tradycjach krawieckich, jednak sama na maszynie do tej pory szyć nie umiem:) Jednak był taki okres w moim życiu, kiedy próbowałam swoich sił w szyciu ręcznym:) Miałam wtedy jakieś 17 lat, a moja siostra 9 lat:) Z koleżankami zorganizowały sobie bal przebierańców:) A ja w3padłam na pomysł, że sama uszyję jej ręcznie kostium księżniczki:) Jak dziś pamiętam, że zlazłyśmy plisowana spódnice po babci, mierzyłam, szyłam i powstał kostium- krzywy, kompletnie daleki do ideału:D Ale pamiętam jak dziś zachwyt w oczach mojej siostry i to jak każdemu mówiła: "To uszyła moja starsza siostra, sama i bez użycia maszyny" :D Przez tydzień jak przychodziła ze szkoły, to w niego się przebierała i paradowała w nim po domu :D Do dziś wspominamy tamto wydarzenie i zawsze się śmiejemy z tego krzywego kostiumu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. cudne wspomnienie,Księżniczka jak z bajki,pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziekuje pieknie za zaproszenie ale ja nie bede brala udzialu w Candy poniewaz, jak juz mi wiele razy wypomniano..do mnie do Austrii przesylki sa za drogie i nikt mnie wogole w losowaniach nie uwzglednia..taki maly rasizm.,..wiec zycze Wam udanej zabawy i pozdrawiam .)

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratuluję rocznicy, koniecznie trzeba to uczcić.Zgłaszam się do Twojej zabawy. Najbardziej pamiętam swój bal przebierańców jeszcze w liceum, przebrałam się za rzymiankę . Tunika z prześcieradła, dopięta Mamy treska coby kok uczesać i na nogach japonki. Te japonki to był najgłupszy pomysł świata bo tańczyć w nich się nie dało ale bal pamiętam do dziś. Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje wspomnienie jest z czasów przedszkola :-) pamiętam jak w zerówce przebrana byłam za ... muchomora , miałam białą bluzeczkę, białe rajstopki , spódniczkę z białej krepy a na głowie duży czerwony kapelusz w piękne kropki do dziś mam zdjęcie jak dumnie stoję przy choince przedszkolnej z tego całego stroju pamiętam że najbardziej podobał mi się kapelusz :-))
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  20. Trafiłam tu przez przypadek i tak sobie czytam Wasze cudne wspomnienia więc i swoim się podzielę. Na każdą karnawałową zabawę w przedszkolu mama ubierała mnie w strój krakowski, w taki jeszcze przez babcię wyszywany gorsecik. Ale na jedną mikołajową wizytę zrobiła mi papierową koronę oklejoną czekoladowym sreberkiem, dopasowała swoją falbaniastą spódnicę która sięgała mi kostek i doszyła kolorowe wstążki do golfu. Nie było to jakieś niesamowite przebranie ale okazało się, że byłam jedyną przebraną dziewczynką i Panie przedszkolanki pożyczały moja koronę i spódnicę innym dziewczynkom do zdjęć ze Św. Mikołajem. I tak zamiast udawać królewnę przez większość uroczystości biegałam w samych rajtuzkach:) Wszystkiego Najlepszego z okazji Urodzin!

    OdpowiedzUsuń
  21. W moich czasach szkolnych to tylko królowe i do tego królowe zimy były najpiękniejsze, każda dziewczynka musiała mieć taki strój :) http://arte-by-ania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Mi w pamięci utkwiło przebranie za Kota w butach, które zrobił specjalnie dla mnie mój tata, kiedy byłam małą dziewczynka i chodziłam jeszcze do podstawówki. W tedy nie było tak jak dzisiaj, że idę razem z synkiem do sklepu a tam cały asortyment od batmanów do księżniczek. Wtedy ciężko było cokolwiek dostać w sklepie a i z kasą zawsze było krucho. Ale dzięki pomysłowości taty udało mi się zdobyć wtedy I miejsce w konkursie na najlepszy strój. Z pudła wycięliśmy kapelusz z wielkim rondem, pomalowaliśmy go ciemnozieloną farbą, a żeby błyszczał użyliśmy brokatu czyli wtedy to były stare rozbite bańki choinkowe, pokruszone dodatkowo. Pamiętam, że tata włożył je do papierowej torebki i zamknął szczelnie a mnie dał do ręki młotek i waliłam tak po tej torebce aż zrobił się pył brokatowy:-) Za górną część stroju posłużyła mamy bluzka sylwestrowa, też w kolorze ciemnej zieleni,coś al'a futrzaste bolerko. Czarne getry i kozaki za kolano dopełniły całości. Aha jeszcze przydała się mamy kredka do oczu do namalowania wąsów.
    Dzisiaj chociaż w sklepach jest dostatek gotowych strojów, sama lubię razem z synkiem samemu wymyślać mu stroje na karnawał, ponieważ sama dobrze pamięta jaką radość sprawił mi tamten stój zrobiony specjalnie dla mnie.
    Uff rozpisałam się, przy okazji zapraszam do mnie na małe rozdanie i staje oczywiście u ciebie w kolejce, uwielbiam niespodzianki, pozdrawiam:-)
    baner na kamilar.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Niespodzianki lubię więc chętnie przyłączę się do zabawy :).

    Jeśli chodzi o bale przebierańców miałyśmy z siostrą to szczęście, że nasza mama jest krawcową :).
    Byłyśmy cygankami, księżniczkami, słoneczkiem, czerwonym kapturkiem.

    Mamy z siostrą takie jedno zdjęcie. Ja mam na nim 4 latka, siostra 3. Ja jestem cyganka, a ona czerwonym kapturkiem wyglądamy na nim cudnie :).
    Mamy blond włoski i do tego mocno czerwone policzki, które zawsze malowały nam nasze panie z przedszkola. Do tego dość pyzate buźki :).

    Jest to chyba nasze jedno z ulubionych zdjęć z dzieciństwa :).

    OdpowiedzUsuń
  24. a z dzieciństwa to tak typowo - królewny, wróżki itp. Ale w ubiegłym roku przebieraliśmy się ze znajomymi Bal Andrzejkowy - tym razem było tematycznie:dyscypliny sportowe.Czasu mało i w ostatniej chwili zaczęliśmy coś kombinować z domowych zasobów - śmiechom nie było końca, zwłaszcza gdy tuż przed wyjściem uświadomiliśmy sobie, ze przebraliśmy się za własne dzieci: ja byłam Córką- żeglarką,a mój Mąż - skaterem jak nasz Syn.Ja - pół biedy:żeglarka po 40-tce może być, to się zdarza, ale 40-kilkuletni skater, w typowych dal nastolatków ciuchach, to dla naszych dzieci był ubaw po pach i to za darmola. Kiedy przyszliśmy na imprezę, męska część uczestników balu skupiła się wokół mojego męża, który miał deskę mojego syna jako rekwizyt.I zaczęło się oglądanie! Gdyby skończyło się tylko na oglądaniu...ale wiadomo, że jak chłopcy przynoszą zabawki to trzeba je koniecznie wypróbować! Nie byłoby w tym nic niebezpiecznego, ale w czasach dzieciństwa i wczesnej młodości naszych panów deski były na 4 kółkach, ale od tego czasu wiele w tej materii się zmieniło i producenci desek poszli z duchem czasu i deska naszego Syna była na 2 kółkach. Najpierw panowie ograniczali się do wyrażania słownych wątpliwości, że na czymś takim to chyba nie bardzo da się w ogóle jeździć/ nasz Syn śmiga, że hej!/. Powiedzieć Mojemu Mężczyźnie, ze się nie da.... Nie ma siły - musiał podjąć wyzwanie! Na szczęście skończyło się na śmichach- chichach i poobijanych tyłkach kilku panów - bez poważniejszych urazów.Choć męski honor doznał nie lada urazu.. pozdrawiam serdecznie i gratuluje Rocznicy
    Bogda
    bogda2901@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Z tematem trafiłaś w dziesiątkę :)
    Mój strój - Cyganka :) Obwieszona koralami pozyczonymi od ciotek i kuzynek, w za długiej spódnicy z połyskującą chustą na głowie. Miałam może 8 lat. Zrobiłam furorę. Wspominam to z łezką w oku :)
    A teraz przygotowywałam strój dl awłasnej córki - 2 letniej Kaliny. Ma się rozumieć Baby Jagi - bo w niej jest aktualnie z wzajemnością Moje Dziecko. Ma się rozumieć chodzi o babę z chatki z piernika od Jasia i Małgosi. Kupiłam jej kapelusz, który jest prawie tak wysoki jak ona, a w lumpeksie wygrzebałam czarno różową suknię w pająki :) Na Sylwestra zrobiła furorę :)

    OdpowiedzUsuń