w końcu się wzięłam i działam.narożnik w kuchni wołał o pomoc no już ładny kawałek czasu. a korzystając z tego że lecimy uwalnianie to najpierw uwalniam z mamy szaf ha ha
kto zagląda do mnie ten wie że nie ma u mnie patchworku matematycznego,po prostu mam dosyć szycia na miarę na co dzień a patchwork uwielbiam i zawsze robię metodą Log Cabin-mam nadzieję że dobrze napisałam.na zdjęciach widać moje eksperymenty z ramami
rama podwójna ,szeroka na tyle ile potrzebowałam do wymiaru
tył,widać gdzie ręcznie zszywany jest
i pikowanie.leciałam na stębnówce przemysłowej.można na niej wszystko.zresztą mam chęć Wam napisać -nie rozumiem tego szału kupowania drogich maszyn typu janomka,wiadomo chcieć to może i bym chciała ale najważniejsze to wg mnie dopasowanie maszyny do swojej pracy-i tyle
pikowane na oko bo nie mogłam wyciąć fal bo szerokość potrzebowałam całą
wygląda słodko i delikatnie
na to dopiero lamówka.podwójnie złożyłam żeby mocna była
i przejechałam maszyną,nie bawiłam się już w ręczne szycie.to będzie prane w automacie.musi być mocne.
a tu juz są dwie.inna rama .reszta w następnym poście,zapraszam
Świetny,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie ;-)
odświerzył kuchnię całkowicie,pozdrawiam
UsuńMaga fajny pokrowiec:) Też mi się wydaje, że większość tych cudacznych ściegów to nie potrzebna jest :) Widziałam ostatnio takie przemysłowe janome nowe za ok 1400zł energooszczędne-fajne ;)
OdpowiedzUsuńja z mojej przemysłowej jestem bardzo zadowolona,masę rzeczy na niej robię
Usuńsuper! ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńtrochę babciowo...he he
Usuń