dziś zdziałałam prawdziwy recykling spódnicowy....leżała sobie w pawlaczu od dłuższego czasu,czekała na plażę....a ja ją ciachłam i wyszyłam do ostatniego skrawka.widać jak ciachłam pod kieszeniami...
wyszły dwie poduszki,dwa ślimaki niby tildowe ale z głowy ciełam i wieszaczek na klamerki
i chyba mi na głowę padło bo zamiast dzisiaj pracować,wszystko czeka bo te ślimaki głowę zawróciły dokumentnie,ciekawa jestem jak po tildowemu się je robi bo moje to ho ho i na dodatek ogromne....
musiałam dodać jeden zamek ,w drugiej zapięcia guzikowe od spódniczki
jestem zachwycona,
buziaki dlaa moich zaglądających